Na starym cmentarzu w Lipinkach wiatr powalił kolejne przepróchniałe drzewo. Tym razem runęła wiekowa brzoza rosnąca obok Kaplicy Straszewskich. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale upadające drzewo zniszczyło kilka nagrobków.
Drzewo rosło przy głównej alei i na całe szczęście nie przewróciło się na wyremontowany w 2018 roku dach Kaplicy Straszewskich ani na północ, gdzie znajduje się najwięcej grobów. Potężny pień upadł w kierunku południowo-wschodnim, ale zdołał uszkodzić kilka nagrobków. Konary połamały płytę i tablicę nagrobkową, zwaliły betonowe krzyże i donice, wygięły również metalowe krzyże nagrobne i dokonały innych, drobniejszych zniszczeń.
Skala zniszczeń mogła być o wiele większa, ale część nagrobków, która zalazła się w zasięgu upadającego drzewa, nie ucierpiała. Ocalał między innymi grób powstańca styczniowego Ludwika Miętty-Mikołajewicza. Najważniejsze jednak, że w chwili katastrofy na cmentarzu nie było nikogo. A przypomnijmy, że cmentarz wiosną odwiedzany jest bardzo często, a już w maju ruszy drugi etap remontu Kaplicy Straszewskich prowadzony przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Lipińskiej „Jastrzębiec” przy dużym wsparciu władz samorządowych Gminy Lipinki z Wójtem Czesławem Rakoczym na czele.
Zgodnie z dokonaną kilka lat temu analizą dendrologiczną takie sytuacje będą się powtarzać. W ciągu najbliższych lat przewrócą się kolejne drzewa, ponieważ są spróchniałe i przegnite u podstawy pnia lub zostały zniszczony przy wypalaniu śmieci. Rośnie ich w tym momencie na terenie starego cmentarza w Lipinkach około dziesięciu.