Wyjątkowo liczna grupa, bo aż 34 piechurów i 6 biegaczy, wyruszyła dziś spod zabytkowego kościoła w Lipinkach, aby zdobyć wzgórze Cieklinka (509 m n.p.m.), nazywane również Plisz. Wyprawę już po raz trzeci zorganizowały wspólnie Towarzystwo Jastrzębiec i ULKS Lipinki.

Wspólne wyprawy na malowniczą Cieklinkę (Plisz) zyskują coraz większe grono zwolenników. W tym roku grupa ta była wyjątkowo duża i, co najważniejsze, bardzo zróżnicowana wiekowo. Marszobieg, ponieważ od jesieni 2012 roku dołączyli do nas biegacze ULKS Lipinki, którzy nieco inną trasą i własnym tempem docierają na szczyt Plisza, staje się więc powoli imprezą o charakterze rodzinnym i integracyjnym.

To nie koniec nowości. Marszobieg na Cieklinkę wiosną 2013 roku wzbogacił się o elementy “dogtrekkingu”, czyli wędrowania z psem przypiętym do turysty specjalnie skonstruowaną uprzężą. Mówiąc po ludzku, grupie pasjonatów turystyki pieszej i kijków towarzyszyła pani Anna Cetnarowicz i jej dwa husky: Aurora i Celestra. Pani Cetnarowicz prowadzi w Gorlicach Hodowlę Siberian Husky “Beskidzka Zima” i aktywnie popularyzuje “dogtrekkeing”.

Do wyjścia na Plisz dał się również namówić Jerzy Tomasik, historyk z Gorlic i założyciel Grupy Rekonstrukcji Historycznej “Gorlice 1915″. Jego obecność to nie tylko profesjonalne spojrzenie na wartość zachowanych wokół Cieklinki okopów z czasów I wojny światowej. Uczestnicy wyprawy mogli bowiem uczestniczyć w niezwykłym wykładzie przeprowadzonym przez pana Tomasika wśród pozostałości umocnień na Ruskiej Górze, podczas którego regionalista i historyk przedstawił pokrótce przebieg krwawych walk o trzecią, ostatnią linię obrony Rosjan w maju 1915 roku.

Trzeba przyznać, że wspaniałą atrakcją niedzielnego wędrowania była przepiękna, słoneczna pogoda. Uczestnicy wycieczki mogli więc bez problemu podziwiać malownicze widoki, które rozciągają się z trasy przejścia na Beskid Niski. Warto nie zapominać, że obok wartości historycznych, wzgórza na wschód od Lipinek są świetnym punktem widokowym, a z racji otwartych przestrzeni bywają często wykorzystywane przez paralotniarzy.

Cieszy fakt, że wyjścia na Cieklinkę stają się powoli lokalną lipińską tradycją. Widać, że pomysł spotkał się z uznaniem miejscowych, ale również osób spoza Lipinek. W niedzielę w grupie turystycznej wędrowali przecież na Cieklinkę także, oprócz gości wspomnianych powyżej, Alicja Honek – nauczycielka geografii z Gorlic, Wiesław Czechowicz – artysta plastyk oraz kierownik Muzeum Narciarstwa im. St. Barabasza w Cieklinie oraz Alicja Mojko – aktorka z Gdańska, obecnie podróżniczka, wielbicielka wypraw w Himalaje, zaangażowana w ruch walki o prawa człowieka w Tybecie.

Im wszystkim chciałem podziękować, ale wypraw na Cieklinkę (Plisz) nie byłoby bez miejscowych pasjonatów pieszych wycieczek, którym szczególnie jestem wdzięczny za wsparcie inicjatywy poprowadzenia w przyszłości znakowanej trasy na Plisz. Takie wyprawy jak niedzielna udowadniają, jak wielki tkwi w naszej lokalnej społeczności potencjał zaangażowania i działania na rzecz wspólnego dobra. Do zobaczenia na jesiennym marszobiegu, który odbędzie się w październiku i połączony zostanie z ogniskiem integracyjnym.